Pappa al pomodoro. Czyli zupa z pomidorów i chleba
Toskańska zupa z pomidorów i chleba.
Dziecię od dawna wierciło matce dziurę w brzuchu co by zakręciła pappę.
Wreszcie się doczekało
2 kg dobrych pomidorów. Zmieszałam zwykłe 😉 i malinowe
300 g włoskiego chleba – nie pierwszej świeżości
1,5 litra bulionu – u nas był chudy drobiowy – z przewagą warzyw
1 cebula
3 – 4 ząbki czosnku
świeża bazylia
4 łyżki oliwy
ser pecorino – najlepiej toscano. Ale parmezan też się nada
1 suszona papryczka – peperoncino
sól
pieprz
Pomidory obrać ze skóry, przekroić na pół, lekko ścisnąć, żeby pozbyć się części nasion. Wyciąć gniazda nasienne i pokroić w kostkę
Chleb pokroić na cieniutkie kromki, natrzeć je przekrojonym na pół ząbkiem czosnku. Wstawić pod grill i zrumienić.
Cebulę posiekać. Pozostałe ząbki czosnku pokroić.
Do garnka o grubym dnie (najlepszy byłby garnek gliniany, taki, który można postawić na gazie. Ja takowego nie posiadam) wlać oliwę, wrzucić cebulę, czosnek i kilka listków bazylii. Poddusić przez chwilę, pilnując, żeby się czosnek nie przypalił.
Do garnka włożyć przypieczony chleb, dodać pomidory i wlać bulion – powinien dokładnie przykryć chleb. Doprawić solą, papryczką i pieprzem. Doprowadzić do wrzenia.
Zmniejszyć gaz i gotować przez godzinę. Co jakiś czas mieszać energicznie 😉 . Chleb musi się rozpaść .
Podawać z bazylią i startym serem.