Prawdziwe koreańskie Kim-chi, naturalny probiotyk
Pyszne i zdrowe
Koreańskie Kim-chi , od dłuższego już czasu, absorbowało moją uwagę . Jego walory lecznicze i pro zdrowotne , są powszechnie zachwalane . Praktycznie każdy kulinarny blog , zachwala jego walory… Cóż, czas dołączyć do stada .. 🙂 . Do tego , podobno , nie ma kuchni Koreańskiej , bez tego przysmaku 😉 Cóż , właśnie nadszedł sezon na kapustę pekińską , jej ceny są bardzo przystępne , więc trzeba było w końcu ją poczynić . Efekt ? Super pyszna kiszona , ostra kapucha , w której ja i najstarszy syn się zakochaliśmy . Reszta rodzinki ucieka jak od skunksa .. Cóż , fakt , nie pachnie najlepiej , ale ten smak… Kim-chi albo się kocha , albo nienawidzi . Ja i mój dorosły ( boże , dziecko mi się przeterminowało ! Jak ja do tego przywyknę ! 😉 ) syn , uwielbiamy ten smak i tą piekielną ostrość . Polecam , nawet w drodze eksperymentu , czy pokochacie , czy porzucicie i tak warto . Nowe doznania kulinarne , wzbogacają nas… i to jest bezapelacyjne 😉 Mózg reaguje na nowe bodźce , jak na dopalacze , więc fundujmy mu nowe wyzwania ,żeby się nie nudził 😉 Podobno też, ilu Koreańczyków , tyle przepisów na Kim-chi … cóż to jeden z tych , które przetłumaczyłam z internetu z koreańskiego bloga kulinarnego …. Chyba bardziej , wiernie się nie da 😉