Chleb z cebulką
Zapach świeżego pieczywa z chrupiącą skórką przywołuje wspomnienia dzieciństwa. W okresie wakacji tuż po godzinie 22, biegaliśmy z rodzeństwem do pobliskiej piekarni. Już kilka przecznic wcześniej czuć było unoszący się w powietrzu zapach chleba. Do piekarni wchodziło się od zaplecza. Unosił się tam biały pył z mąki. Na drewnianych regałach leżały już pierwsze, ogromne bochenki chleba. Kupowaliśmy 2 lub 3 bochenki i powolnie wracaliśmy do domu, aby w tym czasie zjeść jak najwięcej jeszcze ciepłego chleba. W domu była poprawka – grube kromki smarowaliśmy takim prawdziwym, solonym masłem – w tamtych czasach sprzedawanym na wagę. Bezcenne wspomnienia, które od czasu do czasu przywołuję. Dziś upiekłam pyszny chleb z cebulką, chrupiący z wierzchu – mięciutki w środku.
1 Komentarz